Firma Apple kilka dni temu zaprezentowała specjalną, czerwoną edycję iPhone’a 7 i 7 Plus sygnowaną (PRODUCT)RED. Od wczoraj (24/03/2017 r.) są one dostępne w sprzedaży i wyglądają naprawdę dobrze, zwłaszcza 7 Plus.
Sam zastanawiam się nad zmianą mojego iPhone’a 7 Plus Jet Black, właśnie na czerwonego. Jednak czy to ma sens? Hmmm. OK, czerwone iPhone’y są czaderskie. Zdecydowanie. Są powiewem świeżości w skostniałej stylistyce Apple’a, jednak to już 6-miesięczne modele i za koleje 6 miesięcy zobaczymy ich następców, z „mitycznym” już, „jubileuszowym iPhone’m 8” w zestawie.
Czy one będą także czerwone? Nie wiadomo, ale sadzę, że tak. Zatem zdrowy rozsądek podpowiada, że kupienie teraz kolejnego 7 Plusa, tylko ze względu na kolor, absolutnie nie ma sensu. Choć serce chce inaczej. Podobnie jak chciało w przypadku mojego pierwszego Apple Watch’a, którego także kupiłem w edycji (PRODUCT)RED.
Jednakże, racjonalizując, jeżeli ktoś nie ma jeszcze iPhone’a 7 lub 7 Plus, a chce go kupić, zdecydowanie powinien wziąć czerwony wariant pod uwagę, zwłaszcza, że 10% jego ceny zostanie przekazane na wsparcie programu (RED), który walczy z HIV / AIDS. Samo Apple w przeciągu ostatnich 10 lat oddało na wsparcie programu ponad 130 milionów dolarów. Natomiast wszyscy, którzy mają iPhone’a 7 lub 7 Plus i zachwycili się czerwoną wersją powinni odpowiedzieć sobie na pytanie: Czy warto? Czy nie lepiej poczekać? A jeżeli po prostu Wam się podoba, to kupujcie. Ja jeszcze nie wiem co zrobię.
Skomentuj